„Jeśli wszyscy wielcy fotografowie mają trzecie oko, Anton Corbijn ma je trzy” – mówi Keith Richards z The Rolling Stones.
Koncerty są organizowane w naszym kraju przez okrągły rok, jednak najwięcej z nich odbywa się w miesiącach od maja do października. W tym okresie trudno jednak znaleźć dofrego fotografa lub takiego, który nie traktuje zdjęć koncertowych jako okazji do szybkiego zarobku.
Polecam wziąć kogoś bez nazwiska, ale za to dokładnie przejrzeć jego portfolio. Zobacz tez porady na fotofaktory.pl.
Czy warto wynająć dwóch fotografów?
Niektórzy, zwłaszcza planując koncerty z rozmachem i tradycyjne występy, decydują się na wynajęcie dwóch fotografów. Oczywiście nie chodzi tu o dwóch niezależnych wykonawców, z którymi podpiszemy osobne umowy, a którzy będą ze sobą rywalizować i wchodzić w drogę – efekty mogą być opłakane – ale o fotografów działających w duecie. Może to być dwójka równie sprawdzonych i doświadczonych fotografów, od lat pracujących razem. Czasem też osoby, które dopiero uczą się tego zawodu, współpracują z tymi o większym dorobku. Za mniejsze wynagrodzenie lub czasem w ogóle bez niego mogą budować swoje portfolio i uczyć się trudnej sztuki, jaką jest fotografia eventowa, bez ryzyka, że w materiale dla klientów czegoś zabraknie.
Wybierając dwóch fotografów możemy liczyć na bardziej urozmaicone zdjęcia, a także pełniejszą obsługę wydarzenia. Podczas gdy jeden z fotografujących cały czas skupiony jest na młodej parze, drugi może wykonać zdjęcia publiczności podczas ich większej aktywności. W trakcie przygotowań taki duet może odwiedzić jednocześnie scenę i zajrzeć za kulisy. Jednak osoba skupia się na centrum wydarzeń, druga szuka ciekawych ujęć niejako na obrzeżach i od kulis. Ciekawe efekty może dać też plener z dwójką fotografów – uwiecznić można sam proces fotografowania albo zyskać więcej ujęć i punków widzenia – wszak każdy spojrzenie ma inne.
Oczywiście duet będzie zazwyczaj droższy niż jedna osoba – mamy za to stuprocentowe bezpieczeństwo uwiecznienia wszystkiego, co warte uwagi.